Tytuł: Oczy uroczne
Autor: Marta Kisiel
Wydawnictwo:Uroboros
Język: polski
Kupiłam w: Virtualo
Całkiem niedawno (będzie raptem z rok) zostałam „zarażona” Martą Kisiel. Szybko pochłonęłam pożyczone mi „Dożywocie” wraz z kontynuacją i z „Nomen Omen”. Teraz już łykam jak pelikan wszystko co ta autorka wypuści. (Ale nie jestem jeszcze taką fanką, żeby pisać o niej „ałtorka”, choć wiem, że taką formę preferuje. Jakoś mi to nie pasuje.)
Ostatnio Kisiel wypuściła właśnie „Oczy uroczne”. Jest to historia z tego samego uniwersum co wspomniane wcześniej „Dożywocie”, ale jego znajomość nie jest konieczna, aby zacząć lekturę tej książki. Chociaż polecam, bo „Dożywocie” jest nieco lżejsze i moim zdaniem lepiej się je czyta. Ale można też czytać „Oczy” niezależnie. Jedyne co, to warto wcześniej zajrzeć do „Szaławiły”, która jest jakby prologiem „Oczu urocznych”. Zwłaszcza, że jest to krótkie opowiadanie.
Tak jak wyżej napisałam, nowa książka Kisiel jest nieco cięższa w lekturze niż wcześniejsze. Byłam tym trochę zawiedziona, bo nastawiłam się na podobną dawkę humoru co w „Dożywociu”. Ale jednocześnie nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało. To jest świetna książka, tylko trochę poważniejsza niż się spodziewałam. Po pierwszym odczuciu rozczarowania naszła mnie myśl, że nawet dobrze, że jest to nieco inna książka, zwłaszcza że porusza naprawdę ważny obecnie temat. I czuję niesamowity szacunek dla autorki, że odważyła się go poruszyć, bo można było oczekiwać, że wyleje się na nią fala hejtu ze strony antyszczepionkowców (tak, to właśnie jest ten ważny temat). Jednocześnie temat szczepionek i antyszczepionkowców został tak zgrabnie wpleciony w fabułę, że nie jest to moralizatorski esej tylko dobra powieść z ważnym przesłaniem. Oby powstawało więcej takich książek.
Ten wpis jest zaległym, kwietniowym wpisem do „Trójki e-pik” w kategorio Ciało w roli głównej (książka z częścią ciała w tytule).
Autor: Marta Kisiel
Wydawnictwo:Uroboros
Język: polski
Kupiłam w: Virtualo
Całkiem niedawno (będzie raptem z rok) zostałam „zarażona” Martą Kisiel. Szybko pochłonęłam pożyczone mi „Dożywocie” wraz z kontynuacją i z „Nomen Omen”. Teraz już łykam jak pelikan wszystko co ta autorka wypuści. (Ale nie jestem jeszcze taką fanką, żeby pisać o niej „ałtorka”, choć wiem, że taką formę preferuje. Jakoś mi to nie pasuje.)
Ostatnio Kisiel wypuściła właśnie „Oczy uroczne”. Jest to historia z tego samego uniwersum co wspomniane wcześniej „Dożywocie”, ale jego znajomość nie jest konieczna, aby zacząć lekturę tej książki. Chociaż polecam, bo „Dożywocie” jest nieco lżejsze i moim zdaniem lepiej się je czyta. Ale można też czytać „Oczy” niezależnie. Jedyne co, to warto wcześniej zajrzeć do „Szaławiły”, która jest jakby prologiem „Oczu urocznych”. Zwłaszcza, że jest to krótkie opowiadanie.
Tak jak wyżej napisałam, nowa książka Kisiel jest nieco cięższa w lekturze niż wcześniejsze. Byłam tym trochę zawiedziona, bo nastawiłam się na podobną dawkę humoru co w „Dożywociu”. Ale jednocześnie nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało. To jest świetna książka, tylko trochę poważniejsza niż się spodziewałam. Po pierwszym odczuciu rozczarowania naszła mnie myśl, że nawet dobrze, że jest to nieco inna książka, zwłaszcza że porusza naprawdę ważny obecnie temat. I czuję niesamowity szacunek dla autorki, że odważyła się go poruszyć, bo można było oczekiwać, że wyleje się na nią fala hejtu ze strony antyszczepionkowców (tak, to właśnie jest ten ważny temat). Jednocześnie temat szczepionek i antyszczepionkowców został tak zgrabnie wpleciony w fabułę, że nie jest to moralizatorski esej tylko dobra powieść z ważnym przesłaniem. Oby powstawało więcej takich książek.
Ten wpis jest zaległym, kwietniowym wpisem do „Trójki e-pik” w kategorio Ciało w roli głównej (książka z częścią ciała w tytule).
Komentarze
Prześlij komentarz