Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

„Krucha jak lód”, czyli z cukiernictwem ale bez przesłodzenia

Tytuł: Krucha jak lód Autor: Jodi Picoult Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Język: polski Język oryginału: angielski Tłumacz: Michał Juszkiewicz Kupiłam w: Publio Nadeszła pora na ostatnią marcową pozycję przeczytaną w ramach wyzwania „ Trójka e-pik ”. Jest to książka z kategorii „zalegająca cegła”. Tym razem nie miałam problemów z wyborem – „Krucha jak lód” spełnia wszelkie warunki bycia „zalegającą cegłą”: zalegała mi na czytniku od 2013 roku, kiedy była do pobrania w Publio za darmo, oraz jest wirtualną cegłą (papierowe wydanie ma 616 stron). „Krucha jak lód” zalegała u mnie tak długo, bo trochę się jej obawiałam. Mając świadomość, że tytułowa bohaterka jest niepełnosprawnym dzieckiem, bałam się trafić na jakąś ckliwą, łzawą historyjkę. Ilość stron też nie zachęcała do rozpoczęcia lektury. Na szczęście moje obawy były płonne. Owszem, nie jest to łatwa lektura, ale daleko jej do wyciskacza łez. Trochę ckliwości, zwłaszcza w zakończeniu, się pojawia, ale jest to ilość, któr

„Szczury Wrocławia. Chaos”, czyli zombie zombie zombie

Tytuł: Szczury Wrocławia. Chaos Autor:Robert J. Szmidt Wydawnictwo: Insignis Język: polski Język oryginału: polski Kupiłam w: Empiku Zapewne nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że to kolejna książka czytana w ramach wyzwania „ Trójka e-pik ”. To nie jest tak, że nie czytam nic innego (co można zobaczyć na bocznym pasku bloga, w aplecie Lubimy czytać, gdzie dodaję wszystko co przeczytałam). Po prostu przy innych książkach nie mam takiej motywacji do opisywania ich.  W przypadku tej książki i wyzwania ciekawe jest to, że pasuje ona do wszystkich trzech tegomiesięcznych kategorii: „zalegająca cegła (książka powyżej 500 stron)” – wydanie papierowe ma 544 strony, „książka z motywem katastroficznym” – mamy tu do czynienia z apokalipsą zombie oraz oczywiście „książka z miastem w tytule”, co widać na pierwszy rzut oka. Zabierając się do czytania wybrałam ją ze względu na tytuł do ostatniej kategorii i niech tak już zostanie. Trochę kusiło, żeby przenieść ją do kategorii „zalegaj

„W blasku ognia”, czyli postapokaliptyczny Dekameron to to nie jest

Tytuł: W blasku ognia Wydawnictwo: Insignis Język: polski Język oryginału: po polsku Pobrałam z: Publio Przy okazji marcowego tematu Trójki e-pik , brzmiącego „książka z motywem katastroficznym”, zrobiłam kolejne podejście do uniwersum Metra 2033. Dotychczas z tego uniwersum przeczytałam oryginalne „Metro 2033”, które podobało mi się średnio ( tu recenzja ) oraz „Piter”, który podobał mi się nieco bardziej, chociaż też bez rewelacji (recenzji na razie brak). Ale że nadal daję szansę  książkom z tego świata, to tym razem spróbowałam opowiadań polskich fanów Metra 2033. We wszystkich książkach z tej serii występuje motyw katastroficzny, bo cała koncepcja świata w nich przedstawionego opiera się na historii konfliktu nuklearnego, który skończył się wielką katastrofą. Po niej ludzie, którzy przeżyli, musieli schronić się w podziemiach metra, ponieważ świat na powierzchni przestał nadawać się do życia. Oryginalne „Metro 2033” oraz większość kontynuacji dzieje się w moskiewskim