Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

W kanałach Lwowa

Tytuł: W kanałach Lwowa Autor: Robert Marshall Wydawnictwo: Świat Książki Język: polski Język oryginału: angielski Tłumaczenie: Krzysztof Puławski Kupiłam w: Publio Wstrząsające. Właściwie to na tym jednym słowie mogłabym zakończyć posta. To jedyna jasna myśl, która pozostała mi po przeczytaniu: opisana historia jest wstrząsająca. Dalej mam już tylko mętlik różnych myśli i wrażeń. Spróbuję je jakoś opanować i opisać. Nie oglądałam filmu (to na podstawie tej książki powstał film Agnieszki Holland „W ciemności”), więc książka była dla mnie pierwszym głębszym kontaktem z tą konkretną historią, z historią grupy żydów ukrywających się we lwowskich kanałach. Natomiast kiedyś, gdy byłam nastolatką, czytałam pamiętniki z łódzkiego getta, które teraz, w trakcie lektury, przypominały mi się fragmentami. W obu książkach pojawiły się podobne obrazy, jak widać uniwersalne, powtarzające się w różnych gettach, w różnych miastach. Mnie najbardziej utkwiły w pamięci wspomnienia dzieci, k

Wody głębokie jak niebo

Tytuł:  Wody głębokie jak niebo Autor: Anna Brzezińska Wydawnictwo: Runa Język: polski Język oryginału: polski Kupiłam w: Virtualo Z książkami Brzezińskiej mam zawsze ten sam problem. Bardzo ciężko mi się je zaczyna czytać. Autorka tworzy skomplikowane światy i w żaden sposób nie stara się wprowadzić w nie czytelnika. Od pierwszego rozdziału, czy jak w tym przypadku opowiadania, jesteśmy rzucani na głęboką wodę (jak niebo) bez żadnego wyjaśnienia. Dopiero po kilkudziesięciu stronach człowiek ma wrażenie, że już trochę wie o co chodzi. To że ciężko się połapać kto jest kto, to drobiazg, bo nadmiar bohaterów rzucony na pierwszy rozdział często się w książkach zdarza. Gorzej, że tu na początku nie wiadomo też co jest co. Krótko mówiąc ma się wrażenie, że nagle przeniosło nas w inny świat  bez przewodnika i musimy się w tym świecie połapać i jakoś przeżyć. Szkoda, że autorka nie zadaje sobie trudu bycia tym brakującym przewodnikiem. No ale jak już się przez ten początek przebrnie

Mój stosik

Nie jestem aktywna w blogosferze czytelniczej, ale „to” dotarło i do mnie. „To”, czyli krytyka blogów czytelniczych popełniona przez „profesjonalną krytyczkę”. Krytyka ta ani mnie zieje ani grzębi, ale przy okazji dowiedziałam się o istnieniu wśród blogów frakcji stosikowej i niestosikowej. Wzorem Eli postanowiłam też w ramach przekory wesprzeć frakcję stosików. Ale jak?! Jak zrobić stosik e-booków? Tak? Czy może lepiej tak? Chyba druga opcja lepsza, nie uważacie? Niech zatem będzie to zapowiedź, że niedługo napiszę o tych książkach. Ale, zgodnie z opisem bloga, jak mi się zachce.