Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

„Piastówny i żony Piastów”, czyli tylko smoków brak

Tytuł: Piastówny i żony Piastów Autor: Jadwiga Żylińska Wydawnictwo:PIW Język: polski Kupiłam w: Virtualo Nie spodziewałam się, że książka opisująca tak dokładnie, jak jest to tylko możliwe, życie polskich królowych, księżnych i księżniczek i to książka napisana w latach sześćdziesiątych może być tak wciągająca. Duża w tym zasługa samej historii. W szkole ten okres uczony jest po łepkach, a szkoda, bo jak się w niego wgryźć to jest niesamowicie ciekawy. Gdyby nie brak smoków to historie Piastów biłyby na głowę scenariusz „Gry o tron”. Co tam się nie działo! Gdyby tylko dawni polscy władcy mieli nieco większą fantazję w nadawaniu imion swoim potomkom. Czasem ciężko się zorientować, która Rycheza jest która, Bolesławów jest jak mrówków a inne imiona też występują w grupach po kilku nosicieli. Ale historia historią, każda będzie nudna, jeśli się ją nudno przedstawi. To nie ten przypadek. Żylińska opisała to tak, że trudno się oderwać. Bohaterowie i ich perypetie opisani są barwn

„Lady Susan”, czyli irytująca i intrygująca

Tytuł: Lady Susan Autor: Jane Austen Wydawnictwo: Nexto Język: polski Język oryginału: angielski Tłumacz: brak informacji Kupiłam w: Nexto Mam plan przeczytać kiedyś wszystkie ukończone dzieła Jane Austen. Nie jest ich bardzo dużo, istnieje więc szansa na sukces. Na razie mam za sobą tylko te najbardziej znane: „Dumę i uprzedzenie”, „Rozważną i romantyczną” i „Emmę”. Teraz przyszła kolej na jedną z mniej popularnych: „Lady Susan”.  Jest to jedno z najwcześniejszych dzieł autorki, wydane pośmiertnie. Jednak mimo tego, że Austen nie zdecydowała się na publikację, ta książka nie ustępuje jakością tym lepiej znanym. „Lady Susan” to lekka lektura na jeden wieczór, ale nie jest to płytka powiastka. Tytułowa bohaterka jest jedną z bardziej irytujących postaci z jakimi spotkałam się w literaturze: jest fałszywa i interesowna, traktuje swoją córkę karygodnie i nie widać, żeby miała jakiekolwiek zasady moralne. Jest to postać jednoznacznie negatywna, ale przez to, że „Lady Susan”

Po mnie choćby „Potop”, czyli mów mi wuju

Tytuł: Po mnie choćby „Potop” Autor: Jacek Szczerba, Jerzy Hoffman Wydawnictwo: Agora Język: polski Pobrałam z: Publio To kolejna książka, którą miałam na czytniku, bo kiedyś była do legalnego pobrania za darmo. Jest to wywiad-rzeka łamane przez autobiografia Jerzego Hoffmana. Sięgnęłam po nią nawet z pewnym zainteresowaniem, bo fascynowało mnie, że jest to reżyser, który potrafił robić zarówno i arcydzieła (np. przywołany w tytule „Potop”) jak i gnioty (jak moim zdaniem „Ogniem i mieczem”).  Niestety, chociaż tematyka twórczości filmowej w tej książce się pojawia, to nie jest jej tak dużo jak bym chciała. Owszem, Hoffman tłumaczy się z niektórych swoich decyzji artystycznych  i można lepiej zrozumieć dlaczego te filmy wyglądają tak jak wyglądają, ale jest to trochę potraktowane po macoszemu. Jeszcze gorzej jest, gdy mówi o filmach innych reżyserów. Pojawiają się stwierdzenia typu „to zły film” bez żadnego wyjaśnienia. A chętnie bym się dowiedziała, czemu Hoffman go uważa z

„Trzy po 33”, czyli 99 porcji przyjemności

Tytuł: Trzy po 33 Autor: Jerzy Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski Wydawnictwo: Agora Język: polski Kupiłam w: Publio Uwielbiam czytać o językach, a zwłaszcza o tym który znam najlepiej – o polskim. W związku z tym czytanie zbioru felietonów trzech znanych językoznawców było dla mnie czystą przyjemnością. Praktycznie z każdego felietonu dowiedziałam się czegoś ciekawego, a teraz tymi ciekawostkami zadręczam rodzinę przy każdej okazji. Np. nie zauważyłam sama z siebie, że mamy od niedawna w polszczyźnie nowy dźwięk, nie wiedziałam, że słowo „raczej” jest właściwie przysłówkiem w stopniu wyższym itd. Dowiedziałam się też, że słów, które w moim pokoleniu były uznawane za młodzieżowe, używano już przed wojną. Przykładowo: „obciach” albo „ka-pe-wu?”. Co więcej przez całe życie byłam pewna, że to ostatnie to skrót KPW (nieważne od czego). A tu niespodzianka, bo nic z tych rzeczy. Jednym słowem (dla ścisłości dwoma): rewelacyjna książka. Przyznaję, że przy niektórych felietona

„Oczy uroczne”

Tytuł: Oczy uroczne Autor: Marta Kisiel Wydawnictwo:Uroboros Język: polski Kupiłam w: Virtualo Całkiem niedawno (będzie raptem z rok) zostałam „zarażona” Martą Kisiel. Szybko pochłonęłam pożyczone mi „Dożywocie” wraz z kontynuacją i z „Nomen Omen”. Teraz już łykam jak pelikan wszystko co ta autorka wypuści. (Ale nie jestem jeszcze taką fanką, żeby pisać o niej „ałtorka”, choć wiem, że taką formę preferuje. Jakoś mi to  nie pasuje.) Ostatnio Kisiel wypuściła właśnie „Oczy uroczne”. Jest to historia z tego samego uniwersum co wspomniane wcześniej „Dożywocie”, ale jego znajomość nie jest konieczna, aby zacząć lekturę tej książki. Chociaż polecam, bo „Dożywocie” jest nieco lżejsze i moim zdaniem lepiej się je czyta. Ale można też czytać „Oczy” niezależnie. Jedyne co, to warto wcześniej zajrzeć do „Szaławiły”, która jest jakby prologiem „Oczu urocznych”. Zwłaszcza, że jest to krótkie opowiadanie.  Tak jak wyżej napisałam, nowa książka Kisiel jest nieco cięższa w lekturze niż wcz