Trafiłam dopiero co (u Eli) na zabawę polegającą na ułożeniu mini-opisu dnia z tytułów książek przeczytanych w ostatnim roku. Typowe czytelnicze podsumowania roku mnie nudzą i nigdy ich nie czytam, ale ta zabawa bardzo mi się spodobała.
Zasady pięknie opisane są u Sardegny. Kombinowania było co niemiara, a oto efekt końcowy — mój dzień w książkach:
Z wykorzystanych tytułów tylko dwa, zaznaczone na szaro, nie były przeze mnie czytane jako e-booki. „Prawdopodobieństwo = 1” miałam wypożyczone z biblioteki a „Córki Wawelu” kupiłam w zaprzyjaźnionej księgarni ostatniego dnia jej działalności. To był dzień szaleństwa zakupowego. Gdyby nie to, to też polowałabym na tę książkę w e-booku, bo jest z gatunku opasłych tomisk i jednak niewygodnie się ją czytało.Zaczęłam dzień w królestwie monszatana.W drodze do pracy zobaczyłam Mikołajka i przeszłam obok ciemnego lasu, żeby uniknąć dożywocia, ale oczywiście zatrzymałam się przy metrze 2033.
W biurze szef powiedział: „Nomen omen” i zlecił mi zbadanie prawdopodobieństwa = 1.
W czasie obiadu z córkami Wawelu zauważyłam koniec śmierci pod lodem.
Potem wróciłam do swojego biurka siły niższej.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam skafander i melonik, ponieważ mam kapelusz pełen nieba.
Przygotowując się do snu, wzięłam wywiad z Borutą i uczyłam się trafnego wyboru zanim powiedziałam „Dobranoc, Wolni Ciut Ludzie”.
Być może tytuły pozostałych książek kiedyś zamienią się w linki do postów na ich temat (PS. Już się zaczęły zamieniać). Na razie nie są linkami, bo jak łatwo zauważyć, przez ostatni rok nie popełniłam tu żadnego postu. A wcześniej nie miałam chwil jasnowidzenia, które pozwoliłyby mi napisać na temat książek jeszcze nie przeczytanych.
Jedyna znana mi postać to Mikołajek, a ze słyszenia Córki Wawelu (jak się doczekam w kolejce to zaraz przeczytam).
OdpowiedzUsuńAle zabawa świetna :)
Boruta pewnie by się zasmucił, jakby się dowiedział, że o nim nie słyszałaś ;-)
UsuńRzeczywiście ...jak ja mogłam przegapić Borutę???
UsuńDziękuję za udział w zabawie :)
OdpowiedzUsuń