Przejdź do głównej zawartości

Mój dzień w książkach 2018

Trafiłam dopiero co (u Eli) na zabawę polegającą na ułożeniu mini-opisu dnia z tytułów książek przeczytanych w ostatnim roku. Typowe czytelnicze podsumowania roku mnie nudzą i nigdy ich nie czytam, ale ta zabawa bardzo mi się spodobała. 

Zasady pięknie opisane są u Sardegny. Kombinowania było co niemiara, a oto efekt końcowy — mój dzień w książkach:

Zaczęłam dzień w królestwie monszatana.
W drodze do pracy zobaczyłam Mikołajka i przeszłam obok ciemnego lasu, żeby uniknąć dożywocia, ale oczywiście zatrzymałam się przy metrze 2033.
W biurze szef powiedział: „Nomen omen i zlecił mi zbadanie prawdopodobieństwa = 1.
W czasie obiadu z córkami Wawelu zauważyłam koniec śmierci pod lodem.
Potem wróciłam do swojego biurka siły niższej.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam skafander i melonik, ponieważ mam kapelusz pełen nieba.
Przygotowując się do snu, wzięłam wywiad z Borutą i uczyłam się trafnego wyboru zanim powiedziałam „Dobranoc, Wolni Ciut Ludzie”.
Z wykorzystanych tytułów tylko dwa, zaznaczone na szaro, nie były przeze mnie czytane jako e-booki. „Prawdopodobieństwo = 1” miałam wypożyczone z biblioteki a „Córki Wawelu” kupiłam w zaprzyjaźnionej księgarni ostatniego dnia jej działalności. To był dzień szaleństwa zakupowego. Gdyby nie to, to też polowałabym na tę książkę w e-booku, bo jest z gatunku opasłych tomisk i jednak niewygodnie się ją czytało.
Być może tytuły pozostałych książek kiedyś zamienią się w linki do postów na ich temat (PS. Już się zaczęły zamieniać). Na razie nie są linkami, bo jak łatwo zauważyć, przez ostatni rok nie popełniłam tu żadnego postu. A wcześniej nie miałam chwil jasnowidzenia, które pozwoliłyby mi napisać na temat książek jeszcze nie przeczytanych.

Komentarze

  1. Jedyna znana mi postać to Mikołajek, a ze słyszenia Córki Wawelu (jak się doczekam w kolejce to zaraz przeczytam).
    Ale zabawa świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boruta pewnie by się zasmucił, jakby się dowiedział, że o nim nie słyszałaś ;-)

      Usuń
    2. Rzeczywiście ...jak ja mogłam przegapić Borutę???

      Usuń
  2. Dziękuję za udział w zabawie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Dziady, część V” – porównanie e-booka i wersji papierowej

Dziadów jako lektury szkolnej nie wspominam zbyt dobrze. (Czy jest ktoś, kto wspomina dobrze?!) II część nawet mi się podobała, natomiast czytanie reszty było drogą przez mękę. Ale widać dopadł mnie lekturowy syndrom sztokholmski, bo gdy tylko zobaczyłam na serwisie wspieram.to , że ktoś zabawił się mickiewiczowskim tekstem i chce wydać dalszą część jako grę paragrafową, to zachwycona pomysłem podążyłam za nazwą serwisu i wsparłam to. W efekcie mam to dzieło zarówno w formie papierowej, wraz z dodatkowymi gadżetami, jak i w formie e-booka. Wyjątkowo mogę więc porównać jak się to czytało w obu formach. Wyjątkowo, bo normalnie nie czytam w krótkim czasie tej samej książki dwukrotnie. A że jest to gra paragrafowa , którą można przejść czterema różnymi postaciami, to powtórne czytanie nie jest nudne. Na początek wybrałam postaci kobiece i wersję papierową czytałam jako Karolina Zann, a e-booka jako Guślarka. Jakie są moje ogólne wrażenia , niezależne od formy książki? Pozytywne. Bawiłam si

„Księgi Jakubowe”, czyli czy warto czytać Tokarczuk w e-booku

Tytuł: Księgi Jakubowe Autor: Olga Tokarczuk Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Język: polski Język oryginału: polski Kupiłam w: ebookpoint Nobel dla Tokarczuk — dzisiaj w „książkowym” internecie nie ma innego tematu. Ja też dołożę swoją cegiełkę do dyskusji i do świętowania.  Z twórczości nowej polskiej noblistki dotychczas przeczytałam tylko „Księgi Jakubowe”, więc tylko na temat tej książki mogę coś powiedzieć. Czytałam ją już dość dawno: „Lubimy czytać” twierdzi, że było to niemal równo cztery lata temu. Jak dla mnie to bardzo duży odstęp czasu i aż dziw, że w ogóle cokolwiek z tej lektury pamiętam. Zazwyczaj pół roku po przeczytaniu książki pozostają mi w pamięci jedynie strzępy fabuły. A i to nie zawsze. Tymczasem w przypadku „Ksiąg Jakubowych” pamiętam (jak na mnie) bardzo dużo: nieco fabuły, niektórych bohaterów, a przede wszystkim obraz świata częściowo odwzorowanego a częściowo stworzonego przez autorkę. Wydaje mi się, że może to robić za rekomendację. Warto pr

„Trójka e-pik” 2019 – ile mnie to kosztowało?

Chwilowo zrobiłam sobie przerwę w uczestnictwie z zabawie pt. „Trójka e-pik”. Nie dlatego, że coś mi się w niej przestało podobać. Nie, to świetna zabawa i odkryłam jej przy okazji kilka fajnych książek, po które bym pewnie inaczej nie sięgnęła. Tyle, że nastąpiło pewne zmęczenie materiału i na razie muszę odpocząć. W związku z tym w zeszłym roku uczestniczyłam w niej tylko przez siedem pierwszych miesięcy. Myślę, że jest to dobry moment na pewne podsumowanie. Będzie to podsumowanie finansowe. W końcu e-booki wybiera się często z powodu ich ceny – mimo niekorzystnego VAT-u powinny być tańsze niż książki papierowe. Zobaczmy jak to wygląda w praktyce. Poniżej z podziałem na miesiące ceny wszystkich przeczytanych przeze mnie w tej akcji książek. Wszystkie zdobyłam w legalny sposób, więc jeśli gdzieś widnieje 0, to nie znaczy, że pobrałam piracką wersję, ale że wydawnictwo lub autor umożliwili pobranie jest za darmo (czasem tylko przez krótki czas). Na czerwono zaznaczone są pozy